Czyli SAL Cookie Time – część 1
W mieście szalał Grzegorz, wiał, jakby chciał wszystkie drzewa z korzeniami powyrywać, z nieba woda lała się jak z cebra. Ciemno, szaro, mokro, wietrznie, że psa z kulawą nogą za drzwi nie wystawisz.
Idealna niedziela….