Fioletowa powtórka z rozrywki

czyli Choinka 2025 – 2

Dzisiejsza praca zdecydowanie bardziej pasowałaby na listopad, a miała powstać w grudniu ubiegłego roku.

Pokazuję ją dziś i leci na lutową odsłonę zabawy choinkowej u Karoliny.

Nie wiem, jak Wy, ale wybitnie nie lubię tego całego procesu przygotowań do haftowania — wybierania materiału, mulin, obliczania, gdzie postawić pierwszy krzyżyk. Nie lubię i na bank już nie polubię. Dla mnie to strata czasu, którą można by poświęcić na wyszywanie ;-) Ponieważ w grudniu miałam przygotowane wszystko, łącznie z Aidą uciętą na dwa grzybki i nie chciało mi się wkładać na swoje miejsce wyjętych mulin, stwierdziłam, że idąc za ciosem, popełnię drugi domek od razu. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. W sumie to miałam go wyszywać w styczniu, ale w styczniu musiała być jeszcze choinka.

I tak powstała kolejna cudna zawieszka tym razem w halloweenowym klimacie. Są pajęczyny, jest duch na balkonie, są też dynie, o których zapomniałam i nie obfociłam.

Tym razem poszłam na łatwiznę i nie chciało mi się wyszywać kropek na kapeluszu. Stwierdziłam, że wyszyję wszystko jednym kolorem (nie trzeba patrzyć we wzór, leci się dużo szybciej), a łatki/kropki zrobię z koralików. Jak pomyślałam, tak zrobiłam i wyszło moim zdaniem super.

Koraliki robią też za kwiatki wijące się wokół okien i drzwi. A jeden złoty posłużył za złotą klamkę, bo taki domek wymaga odpowiednich klamek.

Autorka wzoru w instrukcji wykonania zawieszki podaje kolejność zszywania poszczególnych części. Tym razem zrobiłam po swojemu, komin przyszyłam przed pozszywaniem kapelusza i to była dobra decyzja. Zdecydowanie lepiej przyszywa się go, mogąc zajrzeć na lewą stronę. Jakbym robiła takiego grzybka jeszcze raz, to przyszyłabym też od razu nóżkę do spodniej strony kapelusza (bez wypychania), a dopiero potem zszywała jego dwie części, bo jest to w miarę proste. Taka moja sugestia.

Grzybek załapał się na „śnieg” w mieście Wrocław. Mróz był słuszny przez parę dni, ale śniegu mniej niż na lekarstwo.

Na zdjęciach może słabo to widać, ale domek ma masę słodkich szczegółów. Duszek, firanki i świeczki w oknach, pajęczyny, dynie. Autorką wzoru jest Elena, możecie go kupić na esty.com.

W czasie plenerowej sesji przypętała się nasza Koteczka. Jak to ona musiała obniuchać, co tu się dzieje, o co chodzi. Żeby jednak zapozować jak rasowy wiedźmi kot to można zapomnieć. Jedna fota to i tak o jedną za dużo :-)

Fioletowy grzybek leci do lutowej galerii u Karoliny.