Paczesiówna

czyli Choinka 2019 10/12

Czytaliście Chłopów Reymonta?

Ja czytałam tę książkę dwa razy. Pierwszy raz w liceum, gdy „trzeba” było ją przeczytać jako lekturę obowiązkową, a ostatnio w sumie całkiem nie tak dawno, o ile 7 – 8 lat temu można nazwać „niedawno”.

Bardzo żałowałam, że Reymont postanowił opisać tylko rok z życia Lipiec, że książka tak szybko się skończyła, bo strasznie mi się ona podobała. Lubiłam jej bohaterów, piękne opisy przyrody, zwyczajów. Dlatego też, gdy zobaczyłam na Instagramie haftowaną wersję bohaterek tej powieści, od razu wiedziałam, że muszę choć jedną z nich mieć. Zwłaszcza w jednej zakochałam się od pierwszego wejrzenia.

Tak na zabój, gdyż jak to pisał Reymont:

Przenosiła wszystkie urodą, strojem, postawą i tymi modrymi, jarzącymi ślepiami, jako róża przenosi one nasturcje a malwy, a georginie, a maki, że zgoła podlejsze się przy niej widzą, tak ci ona przenosiła wszystkie i nad wszystkie panowała.

Serce me zdobyła Jagna.

Jagusia Paczesiówna, córka Dominikowej, piękna, młodziutka żona Boryny.  Najpiękniejsza we wsi, przewyższająca wszystkie inne panny urodą, strojem, postawą. Taka też będzie bohaterka mojego dzisiejszego postu. Ubrana w piękny łowicki strój, śliczna rumiana, lnianowłosa dziewczyna, prawdziwa wiejska dziołcha.

Jagna powstawała w bólach, takich mocno bolących bólach. Ze zdrowiem u mnie ostatnio wciąż kiepsko i przez bite trzy tygodnie nie mogłam siedzieć. Tak w ogóle, wcale, ani na chwilę. Mogłam tylko stać, chodzić albo leżeć. Haftowałam więc Jagusię na stojąco. Kilka wieczorów i łowicka zapaska była gotowa.

Potem przyszła pora na haftowanie bluzki i stanika.

Kolejnych parę wieczorów i gotowa była chusta, jeszcze blada twarz bez konturów.

Trzeba było popracować nad włosami. I ozdóbkami, bo jak to Kochanieńki stwierdził, moja panna musi być strojna.

Skro musi, to będzie.

O ile w przypadku obrazków nie kombinuję ze wzorami, haftuję, jak autorka zaprojektowała, tak w przy ozdóbkach choinkowych lubię coś pozmieniać, dodać coś od siebie. Tu od samego początku wiedziałam, że Jagna musi mieć piękne lniane włosy. I warkocze. I, że będą koraliki. Kolorowe koraliki.

Wyszyłam pierwszą wersję jagusiowego lica i stwierdziłam, że coś mi ono nie pasuje.

Wyszła mi taka wyuzdana, pyza rumiana z policzkami, jak księżyc w pełni, a nie śliczna 19-letnia panna z modrymi oczami. Tak być nie może, trzeba pruć i zacząć od nowa! Adam stwierdził, że nie powinnam się bawić w chirurga plastycznego, bo przedobrze. Tu poprawie, tam naciągnę, ale gdzieś na bank przegnę.

Co on tam może wiedzieć! On się nie zna!

Oczywiście miał racje :( Zrobiłam Jagnie nową, delikatniejszą facjatę, poprawiłam owal twarzy, usta, nos. Pozszywałam, obfociłam. Jednak cały czas coś mnie uwierało, coś mi nie pasowało i nie wiedziałam co. Dopiero jak obrabiałam zdjęcia do tego postu, zorientowałam się o co chodzi. Zrobiłam Jagnie za szerokie brwi, poniosło mnie o jeden krzyżyk. Myślałam, że się zapłaczę, chciałam pruć, jednak Kochanieńki mnie obśmiał, zabronił cokolwiek zmieniać, bo jak to stwierdził: wygląda zupełnie jak ty, gdy dopiero co zrobisz sobie brwi u kosmetyczki. Fakt wyglądam wtedy dziwnie, ale po dwóch myciach jest już całkiem dobrze. Myślę, że mojej Jagnie nikt, aż tak bardzo nie będzie się przyglądał.

Panie, Panowie Jagna Paczesiówna – moja wersja łowickiej dziołchy.

Zaczynając od góry – piękna kwiecista chusta zdobiona haftem.

Biała koszula z szerokimi rękawami także zdobionymi haftem.

Na koszuli mamy kieckę powstałą z szycia stanika i spódnicy. Czarny, aksamitny stanik także jest bogato haftowany.

Pasiasta spódnica i zapaska u dołu przyozdobiona jest haftem, a stopy obute w długie trzewiki na obcasie sznurowane kolorową (u mnie czarną, ale czarny to też kolor) wstążką.

A na szyi oczywiście obowiązkowo korale. Prawdziwe korale.

Nad włosami kombinowałam długo. Ostateczna wersja fryzury jest wersją czwartą i tak po prawdzie to nie do końca jestem z niej zadowolona. Kochanieńki pomógł mi wybrać kilka kolorów muliny pasujących do „lnianego” koloru włosów. Wymieszałam po jednej nitce z trzech różnych motków, bo chciałam zrobić złote refleksy w jagusiowych włosach. Wszystko niby dobrze, ale schrzaniłam jedną rzecz, a w sumie to dwie.  Zrobiłam jej musie ogonki, a nie piękne grube warkocze. Cóż tak wyszło, może dlatego, że i ja kiedyś dawno temu miałam takie cieniutkie warkoczyki, i do głowy mi nie przyszło, że prawdziwe warkocze powinny być grube jak pięść. A do tego zawiązałam na nich błękitną, a nie czerwoną wstążkę, bo czerwonej tak cienkiej w domy nie było. Ale warkocze są :)

Czyż nie urodziwa jest ta moja Jagusia?

To jeszcze parę fotek.

Autorką wzoru Jagny jest Anna Bąk. Na Instagramie możecie obejrzeć inne wzory jej zawieszek choinkowych.  Od 1 listopada wzory będę dostępne w sklepie Ani na Etsy.

Wzory są naprawdę świetnie opracowane, nieprzekombinowane. Kolory są cudowne, piękne, soczyste, idealnie dobrane. Dostajemy „do ręki” ładny pdf z czytelnym wzorem, ze zdjęciami jak zawieszka ma być wykonana. Opisy są po angielsku, ale myślę, że nikt nie będzie miał problemów ze zrobieniem zawieszki nawet na podstawie zdjęć.

Jagna ma oczywiście inne koleżanki, gdyż Ania zaprojektowała aż cztery Dziewczyny Boryny. Wcześniej czy później na pewno je popełnię. Będzie i Dominikowa, i Hanka i Józka.

Będą też Małe Kobietki, chociaż tej książki akurat nie czytałam.

I haftowana kocia biblioteka też u mnie powstanie.

Ania zaprojektowała także inne kształty, formy ozdób choinkowych – choćby ludowy gorset czy bombkę. Naprawdę jest w czym wybierać. Ja tam już wiem, co będę wyszywać w przyszłym roku na nową edycję zabawy choinkowej u Kasi :)

Powyższe zdjęcia zaczerpnęłam z Instagaram autorki.

Jestem zachwycona tymi zawieszkami. A najbardziej mnie cieszy, że wyszły one spod ręki i igły naszej krajanki. Aż chciałoby się powiedzieć, cudze chwalicie, swego nie znacie! Wiecie, że kocham haftować ozdóbki choinkowe. Nie ustaję w poszukiwaniach nowych ciekawych form. Internety są pełne wzorów, pomysłów, ale do tej pory nie udało mi się jeszcze znaleźć nic w wersji 3D z metką Made in Poland. A tu proszę taka niespodzianka!

Jak nic zostałam wielką fanką aninych zawieszek i nie mogę się doczekać, kiedy będę miała wolną chwilę, żeby znowu coś kolorowego popełnić. Już mnie ręce świerzbią, tylko czasu na cokolwiek brak.

Moją cudną  Jagnę Paczesiównę zgłaszam do październikowego rozdania zabawy u Xgalaktycznej Kasi.

Na koniec chciałabym bardzo podziękować autorce – Ani Bąk za udostępnienie wzoru. Praca nad Jagusią to była czysta przyjemność. Ona jest po prostu świetna!

Dziękuję :)