Jedziemy na wycieczkę, bierzemy hafcik w teczkę

Robimy zakładeczkę, a nawet dwie, czyli powtórka z rozrywki

Nie wiem jak Wy, ale ja zapadłam w estywację.

Zapadłam w sen letni.

Zhibernowałam się.

Ograniczyłam jakąkolwiek aktywność.

Moje procesy życiowe zostały spowolnione do minimum niezbędnego do przeżycia. Robiłam i robię tylko to, co jest konieczne, co muszę. I tak jest tego za dużo, jak na moje nerwy. Upał ugotował mnie na miękko.

Czytaj dalej „Jedziemy na wycieczkę, bierzemy hafcik w teczkę”

Mała rzecz a cieszy – część 2

Czyli jeszcze więcej słów o narzędziach, przydasiach, organizacji pracy i innych takich

W domu mamy rodzinny najazd Hunów z Ameryki. U moich rodziców też cała banda Hunów. Brat z dzieciami przyjechał. Straszne, jak te dzieci rosną. Jeszcze niedawno pod stół się to mieściło na stojąco, a teraz to prawie nastolatki. Jak to mawia moja mama, nic tak szybko nie rośnie, jak cudze dzieci i własne długi :)

Czytaj dalej „Mała rzecz a cieszy – część 2”

Mała rzecz a cieszy – część 1

Czyli słów kilka o narzędziach, przydasiach, organizacji pracy i innych takich

Jedne wyszywają na tamborku, drugie miętolą materiał w rękach. Jedne cały HAED potrafią wyszyć jedną igłą, drugim dwie setki igieł nie starcza. Każda z nas ma jakiś swój sposób na organizację pracy przy hafcie. Każda robi jak lubi, używa czego lubi. Co hafciarka to inny warsztat. Dziś słów parę o tym, jak to wygląda u mnie.

Czytaj dalej „Mała rzecz a cieszy – część 1”