Święta, święta i po świętach

Czyli wykańczamy resztki lnu, a przy okazji i siebie

Skończył mi się prąd. Skończyła mi się bateryjka. Padł mi akumlatorek.

Padłam w święta. Zjadłam wielkanocne śniadanie i poszłam spać. Dawno nie byłam taka zmęczona i dojechana. W sumie to chyba nigdy w życiu. Za dużo wszystkiego, za dużo „atrakcji”, pracy, za mało słońca.

Czytaj dalej „Święta, święta i po świętach”

Będziem hafcić obrzydlistwa

Będziem albo nie będziem…

Będziem, bo się w końcu zdecydowałam na materiał, na którym będę hafcić. Bo tak po prawdzie to, jak długo można wybierać kawałek szmatki do wyszycia obrazka? Sorry, trzech obrazków. Oj długo można, bardzo długo można. Coś o tym wiem. Zastanawiam się, jakby to była nie wiem jaka ważna sprawa. Sprawa co najmniej wagi państwowej.

Czytaj dalej „Będziem hafcić obrzydlistwa”