czyli będę się chwalić :)
Rozbiłam bank. Dwa razy. W sumie to trzy.
I zamierzam się chwalić dziś nagrodami, bo nagrody dostałam FANTASTYCZNE!
Miałam to zrobić już dawno, ale obiektywne trudności rzucały mi kłody pod nogi.
Rozbiłam bank. Dwa razy. W sumie to trzy.
I zamierzam się chwalić dziś nagrodami, bo nagrody dostałam FANTASTYCZNE!
Miałam to zrobić już dawno, ale obiektywne trudności rzucały mi kłody pod nogi.
Co prawda w tym roku nie było u nas bigosu na święta, po świętach ani na Nowy Rok także nie zamierzam stać w kuchni przy garach, ale dzisiejszy post będzie, jak świąteczny bigos. W jednym „garze” będzie totalny miszmasz, dużo różnych rzeczy, tematów.
Będzie, co się nawinie, przypomni.
Nie da się ukryć, że ten rok jest u mnie mało robótkowy. Poza hafcikami na Kasiną zabawę nie wyszywam w zasadzie nic więcej, a i tak trudno mi się wyrobić w miesiąc. Kompletnie nie wiem, o co chodzi, ale czas jakoś zwariował w tym roku.
Skurczył się.
Dziś tylko link do listopadowej odsłony zabawy u Kasi, żeby nie było, że nic nie zrobiłam :)
Jutro postaram się o więcej.
Osobista bateryjka mi się wyczerpała i padłam na twarz.
Czytaliście Chłopów Reymonta?
Ja czytałam tę książkę dwa razy. Pierwszy raz w liceum, gdy „trzeba” było ją przeczytać jako lekturę obowiązkową, a ostatnio w sumie całkiem nie tak dawno, o ile 7 – 8 lat temu można nazwać „niedawno”.