Mała rzecz a cieszy – część 3 ostatnia

czyli kończ babo niedokończone!

Gdyby nie Piegucha i jej wirtualny kop w cztery litery, nie wiem, kiedy bym się zabrała za dokończenie tego postu. Skończę więc dziś niedokończone, ale obawiam się, że Anka będzie rozczarowana. Niekoniecznie musi się jej spodobać to, co mnie cieszy i bardzo ułatwia życie hafciarki.

Czytaj dalej „Mała rzecz a cieszy – część 3 ostatnia”

Mała rzecz a cieszy – część 2

Czyli jeszcze więcej słów o narzędziach, przydasiach, organizacji pracy i innych takich

W domu mamy rodzinny najazd Hunów z Ameryki. U moich rodziców też cała banda Hunów. Brat z dzieciami przyjechał. Straszne, jak te dzieci rosną. Jeszcze niedawno pod stół się to mieściło na stojąco, a teraz to prawie nastolatki. Jak to mawia moja mama, nic tak szybko nie rośnie, jak cudze dzieci i własne długi :)

Czytaj dalej „Mała rzecz a cieszy – część 2”

Mała rzecz a cieszy – część 1

Czyli słów kilka o narzędziach, przydasiach, organizacji pracy i innych takich

Jedne wyszywają na tamborku, drugie miętolą materiał w rękach. Jedne cały HAED potrafią wyszyć jedną igłą, drugim dwie setki igieł nie starcza. Każda z nas ma jakiś swój sposób na organizację pracy przy hafcie. Każda robi jak lubi, używa czego lubi. Co hafciarka to inny warsztat. Dziś słów parę o tym, jak to wygląda u mnie.

Czytaj dalej „Mała rzecz a cieszy – część 1”